Najpierw 45 minut podmiejskim pociągiem, dalej pieszo, trzy kilometry przez las. Z Warszawy jest tu tylko 30 kilometrów, ale bez samochodu droga zajmuje półtorej godziny. Ośrodek recepcyjny Podkowa Leśna – Dębak, to kilka budynków z miejscami dla 200 osób, stołówką, placem zabaw i zdezelowanym boiskiem. – Las, cisza, spokój, dobre warunki – wylicza 30-letnia Elza, która z Czeczenii uciekła razem z mężem i dwójką dzieci. – Problem tylko w tym, że od czterech lat nie wiemy co z nami będzie.
Do Dębaka trafiają uchodźcy odsyłani z innych państw Unii Europejskiej. Tylko w tym roku Polska otrzymała blisko 3000 wniosków o odbiór cudzoziemców, większość z Niemiec. – Rząd nie zgodził się na program relokacji, więc Berlin skrupulatnie wykorzystuje inne porozumienia prawne – uważa Agnieszka Kunicka z fundacji Refugee.pl.